- 2984
- 12560
- 151
Było już o tym, gdzie się "dymi" u operatora – sieć i centra danych przede wszystkim. Było też o tym, gdzie emisji szukać u klienta (zasilanie urządzeń potrzebnych do korzystania z internetu i tv). Czy energia w sektorze cyfrowym to tylko temat odpowiedzialności, redukcji, oszczędności? Nie! To także źródło szans.
Transformacja energetyczna to kluczowe wyzwanie polskiej gospodarki. Operatorzy telekomunikacyjni również mogą, i powinni się w nią włączać. Oczywiście zwiększając udział odnawialnych źródeł energii w swoim zużyciu. Ale też świadcząc usługi wspierające zieloną, cyfrową transformację polskiej energetyki.
Jak? Po pierwsze, usługami cyfrowymi opartymi o Internet Rzeczy (IoT). Budują one tzw. Inteligentne Miasto (Start City). Wśród nich są między innymi rozwiązania optymalizujące miejskie oświetlenie czy umożliwiające zdalne zarządzanie siecią i zdalny odczyt liczników. Łączą wygodę, mniejsze zużycie czy straty i mniejsze emisje.
Ale operatorzy coraz częściej proponują całościowe usługi energetyczne (tzw. end-to-end) umożliwiające produkcję i rozliczanie zielonej energii ze słońca.
W kwietniu 2021 Orange Energia ruszył z pilotażem takiego podejścia do fotowoltaiki dla klientów indywidualnych. Zakłada ono m.in. rozliczanie wyprodukowanej energii 1 do 1. Co to znaczy? To, czego nie zużyję, trafia do sieci i potem mogę odebrać bezpłatnie całą tę nadwyżkę, gdy moja instalacja nie produkuje lub produkuje za mało na moje potrzeby.
Jak to się ma do wpływu na klimat? Przeciętne polskie gospodarstwo domowe zużywa rocznie ok. 3000 kWh energii. W zależności od źródła tej energii emisje gazów cieplarnianych mogą być bardzo duże lub bardzo małe. Dla standardowej energii dostępnej u dostawców w Polsce będzie to ponad dwie tony CO2 rocznie. Dla porównania: dzisiaj przeciętna osoba mieszkająca w Polsce odpowiada za roczne emisje 9-10 ton w ciągu. To ponad 5 razy więcej niż powinniśmy, żeby Ziemia mogła to „ogarnąć”! Bezpieczny limit dla Planety to mniej niż 2 tony całkowitych emisji na osobę na świecie.
Przy przejściu na 80% energii odnawialnej, emisje takiego gospodarstwa spadną do mniej niż pół tony rocznie. A jeśli ma się dobre warunki do instalacji fotowoltaiki i rozsądne zużycie, to można osiągnąć nawet i 100% energii odnawialnej. A to oznacza praktyczną energetyczną bezemisyjność.
Dlaczego "praktyczną". W trakcie samej produkcji energii odnawialnej nie emituje ona żadnych gazów cieplarnianych. Mogą jednak powstawać one w procesie wytwarzania i utylizacji niezbędnego sprzętu. Ale nawet po ich uwzględnieniu, całkowite emisje nadal są nieporównywalnie mniejsze niż dla źródeł konwencjonalnych. W porównaniu do nich OZE są praktycznie bezemisyjne.
Rozwiązania dla firm są często większe i "szyte na miarę" pod konkretne potrzeby. To zazwyczaj o wiele większe instalacje, z większymi możliwościami zarządzania produkcją i zużyciem energii. Przykład? Niedawny projekt zrealizowany od A do Z dla Ryłko, znanego producenta obuwia. Dzięki fotowoltaice od Orange, Ryłko zdecydowanie ściął swoje emisje gazów cieplarnianych – aż o 380 ton CO2 rocznie.
No dobrze, a co mają zrobić Ci, którzy nie mają gdzie zainstalować paneli słonecznych? Już dziś możesz porównać różnych dostawców energii i wybrać tego, który oferuje największy udział energii ze źródeł odnawialnych. Wszyscy mamy obecnie prawo zmiany sprzedawcy energii. A oni z kolei mają obowiązek informowania, skąd pochodzi ich energia. A na dłuższą metę szykują się nowe rozwiązania prawne. W niedalekiej przyszłości każdy powinien uzyskać możliwość "udziału" w instalacjach OZE położonych w dowolnym miejscu w kraju. Będziemy więc mogli skorzystać niezależnie od tego, gdzie mieszkamy i czy mamy gdzie zamontować panele.
Czyli co? Telekomunikację i sektor cyfrowy rozgrzeszamy, bo pomagają redukować emisje o te setki i tysiące ton CO2? O tym już innym razem.
Autor: @Jacek_GREEN
#OrangeGoesGreen
- 32782
- 38802
- 1388
- 391
- 1434
- 16
- 5492
- 18341
- 186
- 1154
- 8695
- 23
- 184
- 728
- 11
- 5492
- 18341
- 186