Dlaczego Orange osukuje z terminem naprawy usterki?
Dowolnie zmienia sobie termin usuniecia usterki a jak przychodzi już ostateczny termin to znowu go przesuwa. 24h to mozna sobie .... . Jak to jest ze partner techniczny olewa orange i klienat a Orange nic z tym nie może zrobic. Całe te eskalacje to bzdura. Mam na wszystko nagrania. Masakra.
Dlaczego Orange osukuje z terminem naprawy usterki?
Dlatego, że w regulaminie/ umowie nie ma określonego czasu na naprawę z tego co się orientuje, dla klienta indywidualnego. Z doświadczenia powiem, że jak chcesz aby przestrzegali jakiś termin to napisz reklamację (mają 30 dni na rozpatrzenie). Ja od ponad miesiąca nie ma usług stacjonarnych i termin przywrócenia usług nie został jeszcze podany. Jak pytałem na czacie to powiedzieli, że w raz z terminem 30 dni od reklamacji udzielą mi jasnej odpowiedzi.
Dlaczego Orange osukuje z terminem naprawy usterki?
mam na firmę, ale to nie robi na Orange i tak wrażenia. Najgorsze że klamią. Wpisują ostateczny termin usunięcia po czym w terminie usuniecia podają nowy. A na infolinii wykonują swoją spiewjkę juz w odniesieniu do nowego terminu. " Na pewno ...." Zapewnianają, że dzisiaj, jutro ..." Na wszystko mam nagrania. Po co kłamią. Niech postawią automatyczną sekretarkę i niech odpowiada. : Będzie jak będzie.
Dlaczego Orange osukuje z terminem naprawy usterki?
Dla firm są dwa rodzaje usług: z SLA i bez. Może warto zapłacić więcej? Wtedy nie ma nieporozumień. Jeśli nie masz SLA to czas jest tylko deklaratywny, może ulec zmianie.
Dlaczego Orange osukuje z terminem naprawy usterki?
Tak gdzie potrzebuję 24h/doba nie korzystam z Orange. Na głowę nie upadłem. Ale co to znaczy deklaratywny. A moje wpłaty za abonament też mają być deklaratywne. I nie chodzi mi o czas reakcji ale o wprowadzanie w błąd. Zwykłe oszukowanie i bez względu czy świadome czy też nie. Żadnych standardów, żadnych zasad. Badziwie. Mam zarejestrowane wszystkie rozmowy i wiem co mogę udowodnić. Jakby Orange poczuła się obrażona. O nagrywaniu informowałem też przedstawicieli Orange czyli robiłem to za ich zgodą.
Dlaczego Orange osukuje z terminem naprawy usterki?
Orange używa określenia: większość zgłoszeń naprawiamy w X godzin/dni. Ew zamiast naprawiamy jest udzielimy odpowiedzi czy inny eufemizm który czasem bywa daleki od naprawy. Jeśli awaria przekracza czas określony w umowie lub/i regulaminie masz określone odszkodowanie.
Tak gdzie potrzebuję 24h/doba nie korzystam z Orange. Na głowę nie upadłem. Ale co to znaczy deklaratywny. A moje wpłaty za abonament też mają być deklaratywne. I nie chodzi mi o czas reakcji ale o wprowadzanie w błąd. Zwykłe oszukowanie i bez względu czy świadome czy też nie. Żadnych standardów, żadnych zasad. Badziwie. Mam zarejestrowane wszystkie rozmowy i wiem co mogę udowodnić. Jakby Orange poczuła się obrażona. O nagrywaniu informowałem też przedstawicieli Orange czyli robiłem to za ich zgodą.
Sorry, bez obrazy, jak masz nagrania i chcesz udowadniać, to zrób to, a nie wylewasz swoje żale na forum, gdzie nikt twojej sprawy nie załatwi za ciebie. Złóż reklamację, dołóż odpowiednie dowody do tego co chcesz osiągnąć, zażądaj bonifikaty i masz 30 dni na odpowiedź w reklamacji. The end.
Dlaczego Orange osukuje z terminem naprawy usterki?
Liczyłem i nadal liczę na jakąś skuteczną poradę. Odpowiedź na reklamację, skargę jest nie mniej irytująca jak usuwanie usterki. Skoro Orange w sposób sytemowy nie wywiązuje się z obietnic w umowie. Zarównoi wyrażonych wprost jak i sugerując przez co wprowadza w błąd. Stworzyło dodatkowo taki system świadczenia usługi w tym dbania o jej jakość, że realizuje umowę jak się Orange podoba to może klienci będący z zdecydowanie słabszej pozycji mogą się gdzieś odłowłac nie indywidualnie ale grupowo i może powinno to zaboleć Orange.
