Witam serdecznie. Piszę tutaj do Was z prośbą o pomoc czy poradę.
Jestem klientem Orange już chyba z 10 lat. W lutym 2016 roku po raz kolejny kupiłam telefon na abonament, tym razem przez internet. Telefon ALCATEL ONE TOUCH IDOL ALFA.
Urządzenie miało i nadal ma kartę gwarancyjną na 24 miesiące. Ostatnio, jakiś miesiąc temu telefon zaczął sam się podgłaśniać i w końcu całkowicie się wyłączył. Oddałam telefon do naprawy. Pan z salonu w mojej miejscowości przyjął telefon na gwarancję. Po tygodniu dostałam informację, że nie ma już gwarancji i że jest to naprawa pozagwarancyjna - koszt naprawy trochę ponad 100 zł. Zaczęłam wypytywać i dzwonić o co chodzi. Skontaktowałam się z kierowniczką salonu i dowiedziałam się, że jednak mam zapłacić 500 zł i że telefon leżał za długo na magazynie i że nie ma teraz gwarancji, gdyż skończyła się pół roku temu. Przedstawiła, że Alcatel ma gwarancję od dnia wyprodukowania telefonu a nie kupna. I powiedziała, że pierwszy raz spotyka się z taką sytuacją. Po miesiącu czekania dostałam informację, że telefon jest do odebrania naprawiony i jednak koszt jej wynosi 100 zł.. Dzisiaj odebrałam telefon. Zaczęłam wypytywać dlaczego nie mam gwarancji, dlaczego muszę płacić za naprawę. Odpowiedzi były niekonkretne. W zasadzie "musi pani skontaktować się z biurem w Katowicach, bo kupowała pani telefon przez internet, a nie w naszym salonie".... Nie rozumiem. Poprosiłam panią kierownik o maila z odpowiedzią od CCS. W mailu pisze, że: "gwarancja producenta na urządzenia marki alcatel wynosi 30 miesięcy od daty produkcji. Sprzęt powinien zostać sprzedany w ciągu 6 miesięcy od daty produkcji tak aby mógł on zachować 24 miesięczny okres gwarancji od daty sprzedaży. są to procedury ustalone przez gwaranta czyli firmę alcatel..."
Nie wiem co mam zrobić. Okazuje się (przynajmniej tak mi się wydaję, biorąc pod uwagę maila) że Orange w ogóle nie powinno mi tego telefonu sprzedać. Oprócz tego dostałam telefon, który leżał sobie na magazynie długi czas. Kupiłam telefon na 24 miesięcznej gwarancji, bo pisze czarno na białym na umowie i karcie gwarancyjnej, a gwarancji nie mam. Miesiąc telefon podróżował między CCS S.A. a salonem Orange w mojej miejscowości, nawet za to nie uzyskam dodatkowej gwarancji. Mam płacić abonament 60 zł! za telefon na miesiąc, którego nie mam! I tak do lutego 2018 roku!? To nie jest normalne. Towar jest niezgodny z opisem i umową, a Orange w mojej miejscowości ma to gdzieś.
Dzwonić do głównego (firmowego) Orange nie ma sensu, gdyż graniczy to z cudem. Skontaktowałam się z Orange w Warszawie dopiero przez Facebooka. Kazali mi napisać wiadomość z załącznikiem tego pisma od CCS na bok@orange.pl
Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Czy ktoś wie co powinnam zrobić? Może ja czegoś nie rozumiem?
Pozdrawiam,
Ewelina.
