@-brtk-
"Musiałbyś poprosić o kierownika infolinii. Może on by takie coś zarządził."
Poprosiłem o przełączenie z kierownikiem. Zignorowano moją prośbę.
Jest dla mnie jasne, że konsultanci mało mogą. Tym bardziej, że często są to osoby niekompetentne. Przykład. Jeden z konsultantów tłumaczył mi, że nie da się wsadzić do laptopa karty SIM, bo te karty służą jedynie do rozmów telefonicznych. Mam jeszcze parę innych smaczków, ale pominę. Wolę podkreślić, że co drugi konsultant jest miły i wie o co chodzi. Szkoda, że nie mają uprawnień by mi pomóc, choć by chcieli. Najgorsze, że nie mogą mnie przełączyć do osoby, która ma takie uprawnienia - choć, jak sami przyznali mój problem jest bardzo nietypowy - raczej nikt nie ma tak, by był odłączony od Internetu na co najmniej 25 dni.
Co to techników - to nie to, że oni tak nie działają - oni w ogóle nie działają.
Już wiem, gdzie jest zerwany kabel. Starszy sąsiad, który został odcięty od rodziny, bo nie ma telefonu - pokazał mi. Ale to nie interesuje Orange.
Podsumujmy:
1) wśród konsultantów nie ma woli, aby mi pomóc - nikt przekazał mojego problemu osobie decyzyjnej
2) nikt nie chce, a z reguły nie może, bo nie ma takiej informacji - wyjaśnić mi na czym polega awaria
3) w okolicy ani raz nie widziałem nikogo z Orange, żadnego technika
4) abym dostał zwrot pieniędzy za niedziałające usługi - to ja muszę pisać reklamację i postarać się o jej dostarczenie, a Orange łaskawie przez 30 dni może się zastanawiać, czy ma mi zwrócić, czy nie
Po raz kolejny napiszę: jestem w stanie zrozumieć awarię, choć podejrzane jest, że Orange robi z tego tajemnice, co to za awaria do której potrzebuje 25 dni (a może i więcej). Nie rozumiem i i nie akceptuję pogardzania mej osoby przez Orange.
