HDMI to łącze cyfrowe, nie analogowe. Niczego tu nie można "zakłócić" bo nic nie będzie widać. Sygnał nie jest jakoś specjalnie szyfrowany, po prostu jest to cyfrowy standard przesyłu sygnału audio i wideo. Jednym z jego elementów jest protokół HDCP czyli standard wymiany informacji na temat DRM: co można, a czego nie można z przesyłanymi danymi zrobić. Wszystkie urządzenia które spełniają wymóg HDMI/HDCP muszą te mechanizmy wspierać (czyli rozumieć to kodowanie), co jest oczywiste, a także muszą przestrzegać narzuconych w protokole HDCP ograniczeń. Jeśli nie przestrzegają, to producent może mieć kłopoty. Przykładem tego ograniczenia, o którym tu mowa, jest możliwość nagrania materiału. Te grabbery obchodzą ograniczenie w ten sposób, że "udają" zwykły TV, dekodują sygnał do postaci analogowej, a następnie kodują go ponownie i zapisują. To jest spore obciążenie, wymagające znaczącej mocy obliczeniowej, stąd ograniczenia w rozdzielczościach i strumieniach audio. Można tylko jeden strumień audio zapisać, a wideo jest w gorszej jakości/rozdzielczości niż oryginał. To jest zupełnie co innego, niż nagrywanie na dysku materiału cyfrowego przez sprzęt operatora: tam nagrywany jest źródłowy strumień, potencjalnie z wszystkimi ścieżkami dźwiękowymi i wersjami napisów. W przypadku grabberów napisy w ogóle nie mogą być w sposób rozsądny przechwycone (bo miksują się z wideo). Można to zrobić podobnie jak w przypadku alternatywnych ścieżek dźwiękowych: zgrywając materiał kilkukrotnie i "wycinając" napisy z wideo. Istnieją nawet całkiem kompetentne programy potrafiące to zrobić a nawet przekształcić je z powrotem do wersji tekstowej (OCR). Całość, czyli wszystkie ścieżki dźwiękowe i napisy można na koniec wcisnąć do jednego pliku np. MKV i w sumie efekt końcowy może być całkiem... interesujący. Ale roboty z tym tyle, że IMHO jest to sensowne tylko dla jakichś krótkich i nijak w inny sposób niedostępnych materiałów. Cztery godziny zgrywania dla jednej godziny materiału z dwoma ścieżkami dźwiękowymi i jedną wersją napisów? Plus sporo czasu na edycję/sklejanie. Pewnie, można to do jakiegoś stopnia zautomatyzować, ale jednak nie do końca. W praktyce cały dzień roboty żeby zapisać jeden krótki filmik.
