No i przyszedł 14 listopada...
Nie może być normalnie, ale może jestem przewrażliwiony zbytnio.
Sytuacja wygląda tak:
1. 18 września zdecydowałem się na przeniesienie numeru na koniec umowy. Ale jak pisałem, inna jest data końca umowy na telefon, inna pakietu OL na usługi stacjonarne. W efekcie, ponieważ numer komórkowy formalnie był już na umowie nieokreślonej, został przeniesiony do Plusa 18 października.
Trochę pozmieniały się daty w stosunku do pierwszego wpisu, bo wcześniejsze przeniesienie anulowałem.
2. Zapytacie co z resztą. Otóż nie została wyłączona, a mój telefon do Orange sprawił tylko że zostało przyjęte zgłoszenie o wyłączeniu internetu na 13 listopada. Światlowod, a w ślad za nim telewizja, zostały wyłączone, a ja wczoraj oddałem sprzęt. To nawet lepiej, bo chyba w ten sposób uniknąłem kary za rozwiązanie umowy na 25 dni przed jej końcem. Zresztą tak byłem informowany: przenoszę numer, to z automatu wyłączą Orange Love. Stąd zresztą wprowadzona data wyłączenia światłowodu, co zresztą nastąpiło j.w
3. Epilog. W Mój Orange widzę że nadal jest swiatlowod, telewizja i numer internetowy, a umowa która wcześniej miała datę końca 13 listopada tak jakby przeszła na nieokreślony. I właśnie ta sytuacja mnie niepokoi, bo nie wypowiadałem usług stacjonarnych.
Zdałem wczoraj sprzęt i teoretyczne nic nie powinno mnie interesować. Niemniej wolę mieć pewność że wszystko jest załatwione. Tym bardziej, że w poniedziałek ma być monter, który na łączu Orange'a ma mi montować światło Plusa, więc generalnie łącze powinno być wolne. Niby nie ma, bo internetu brak, ale w papierach jakby było.
