- « Poprzedni
-
- 1
- 2
- Następny »
- Oznacz jako nowe
- Zakładka
- Obserwuj
- Wycisz
- Subskrybuj źródło RSS
- Wyróżnij
- Drukuj
- Zgłoś
Brak internetu mobilnego.
- Oznacz jako nowe
- Zakładka
- Obserwuj
- Wycisz
- Subskrybuj źródło RSS
- Wyróżnij
- Drukuj
- Zgłoś
Brak internetu mobilnego.
@Piotrekk85napisał(-a)
Pracownik w salonie firmowym ma dostęp do prawnych danych o karcie (typ, rodzaj) czy powinien znać się na objawach. Zwykle już nie przekłada się simek.
Dane o karcie to jedna sprawa. I z tych danych może nic nie wynikać.
Karta jako rzecz/sprzęt to druga sprawa. Pracownik Salonu, przy odrobinie dobrej woli/chęci i zrozumienia, może kartę sprawdzić na jakimś Salonowym urządzeniu (modem/router czy smartfon) dla własnej wiary (np. czy czasem Klient go nie oszukuje). Może też pomóc troszkę przy konfiguracji, choć nie musi - jeśli nie posiada wiedzy.
Oj, przekłada się, przekłada się SIM-ki... Czasem sama tak robię jak ktoś poprosi, lub jak chcę zmienić urządzenie np. na nowsze...
Ela
- Oznacz jako nowe
- Zakładka
- Obserwuj
- Wycisz
- Subskrybuj źródło RSS
- Wyróżnij
- Drukuj
- Zgłoś
Brak internetu mobilnego.
- Oznacz jako nowe
- Zakładka
- Obserwuj
- Wycisz
- Subskrybuj źródło RSS
- Wyróżnij
- Drukuj
- Zgłoś
Brak internetu mobilnego.
@Ela12coś demonizujesz tych Doradców w Salonach. Nie taki Doradca straszny, jak go malują. 😛
@Piotrekk85to była bardzo dobra prewencja reklamacyjna.
- Oznacz jako nowe
- Zakładka
- Obserwuj
- Wycisz
- Subskrybuj źródło RSS
- Wyróżnij
- Drukuj
- Zgłoś
Brak internetu mobilnego.
@Anonimnapisał(-a)@Ela12coś demonizujesz tych Doradców w Salonach. Nie taki Doradca straszny, jak go malują. 😛
Żadnej demonizacji nie widzę w swoich wypowiedziach.
Mam jednak swoje z nimi doświadczenia: czasem miłe i przyjemne (bo przeważnie chodzę do takiej osoby, która wie więcej niż inni pracownicy Salonu i jest bardzo wyrozumiała; ale nawet nie musi wszystko wiedzieć), a czasem przykre i nieprzyjemne.
Ostatnio byłam u "mojej" osoby w Salonie, bo miałam problem z Sagem F@st 5656, rozmowa przebiegła przyjemnie i próbowała mnie zrozumieć i mi pomóc. Ale ja czułam, że mnie nie rozumiała. Więc zakończyłam grzecznie rozmowę i odeszłam. Potem, w domu, porobiłam "zrzuty" ekranu, opisałam je odpowiednio, przeniosłam na papier, i na drugi dzień pokazałam "mojej" osobie w Salonie. I widziałam, że po pokazaniu tego zrozumiała, o co mi naprawdę chodziło. I zostawiłam jej te wydruki na pamiątkę i większą wiedzę. A może ja nie tłumaczyłam jej mego problemu wtedy, jak należy...
Jeden wniosek możnaby wyciągnąć: zależy, na jaką osobę "trafi się".
Ela
- « Poprzedni
-
- 1
- 2
- Następny »