Do Piotrekk85:
A dlaczego Wawer miałby zostać wykluczony z POPC? Bo na przedmieściu stolicy? Moja część dzielnicy to taka sama wieś, jak wiele innych na Mazowszu. Z tą różnicą, że marszałek Struzik zdążył tam wyasfaltować drogi, a moja ulica tonie w błocie po pas po każdym deszczu. Telefony zakładaliśmy ćwierć wieku temu na własny koszt - składając się na komitet telefonizacyjny dofinansowujący TPSA, czyli dzisiejszy Orange Polska. Nie rozumiem, dlaczego miałbym być pomijany tylko dlatego, że na horyzoncie widzę pałac kultury i nauki. Z tymi operatorami alternatywnymi od światłowodu to półprawda, czyli fałsz. Sprawdzałem - nie jestem w zasięgu żadnego. Natomiast zasięg np. takiego Italnetu w Wawrze w dużym stopniu pokrywa się z zasięgiem POPC2. Mój dom się - w przeciwieństwie do bezpośredniego sąsiada - nie załapał się na POPC2 z powodu kretyńskich zasad kwalifikacji. Okazało się, że jestem w kwadracie 250 x 250 m, gdzie udział łączy >30 Mb/s wynosi ciut ponad 7%, a kwalifikowano te budynki, gdzie było <5%. Przy tutejszej gęstości zabudowy oznacza to, że wystarczył jeden jedyny dom z takim łączem w moim kwadracie, by reszta została wystawiona do wiatru. Zakwalifikowano natomiast do podłączenia światłowodu odłączoną od prądu ruderę za moim płotem, w której od ponad 10 lat nikt nie mieszka. Po nic pociągną tam 100 m światłowodu. Zasady kwalifikacji adresów do POPC2 to totalna fuszerka i niegospodarność, przepalanie pieniędzy europejskich podatników. Mam nadzieję, że się nimi Bruksela zainteresuje.
