Witam ponownie,
Nie jestem zwolennikiem technologii "nowych", które to coraz bardziej ingerują w nasze życie i prywatność, a z telefonu niejako jestem zmuszony korzystać, więc używam 11 letniego Sony Ericsson J10i.
W tym modelu nie ma możliwości wyłączenia otrzymywania wiadomości sieciowych jak raporty.
Mogę co najwyżej ustawić przed wysłaniem SMS/MMS, aby ten nie był w żaden sposób raportowany (doręczenie, dla MMS również odczytanie).
Doręczenie raportów jest zależne od sieci macierzystej, ewentualnie determinowane poprzez sieć zewnętrzną.
Skontaktowałem się z Orange BOK. Ku mojemu zniesmaczeniu, rozmowę odebrał - jeśli dobrze pamiętam, niejaki bot maks. Nie było żadne możliwości, przełączyć na konsultanta człowieka. Okropnie irytujące i nachalne "urządzenie", zabierając mi czas i pieniądze wypytywało o różne informacje. Odczekałem tak długo, jak się to wyłączyło.
W końcu odebrał człowiek. Niestety nie mógł nic zrobić, gdyż nie był wstanie zweryfikować numeru.
Numer jest w naszej rodzinie od czasów, gdy jeszcze był operator Idea - był żonglowanie między nami (rodzinna firma). Tyle lat ludzie mieli nr. tel. nie "sparowane" z niczym, ale jak pokazał w szczególności ostatni rok, mentalność niewolnicza, jest mocno zakorzeniona w krwi większości z ludzi.
Tylko niech nikt nie pisze o tzw. "bezpieczeństwie". Tematyką ogólnie pojętego bezpieczeństwa wszelakiego rodzaju systemów, zajmuję się od lat, a słyszałem o tylu wręcz kuriozalnych sytuacjach, że to się w głowie nie mieści. Wręcz w niektórych wektorach, jest teraz prościej, co więcej, jeśli ktoś będzie chciał uczynić coś "złego" to to zrobi z odpowiednią wiedzą i zasobami. Tego typu "bezpieczeństwa", są niczym innym jak utrudnieniem dla zwykłego człowieka, kolejnym puzzlem do wdrożenia pełnej kontroli.
Telefonicznie nic nie załatwiłem. Nic się nie dowiedziałem. Straciłem czas i pieniądze.
Najbardziej poirytował mnie telefon, który zadzwonił parę minut po rozłączeniu z konsultantem bym dokonał oceny pomocy...
Na marginesie, może wszędzie zaimplementujcie boty? w zasadzie nie jedzą, nie piją, są dostępne 24/7 - pozwalniajcie wszystkich, a potem mówicie, że jesteście firmą dla ludzi.
Proszę wybaczyć, ale musiałem wylać swoją frustrację i niezadowolenie... wracając do głównego wątku.
Jeszcze tego samego dnia w którym rozpocząłem ten wątek, czyli sobota 09.10. w sposób nieplanowany, znalazłem się w miejscu, w którym to był salon Orange - było to ok. godziny 18.
Przez cały ten czas, otrzymywałem raporty odczytania każdej godziny i 49 minuty.
Usiadłem wraz z konsultantem człowiekiem (bardzo miły Pan) i opisałem całą sytuację.
Odparł, że nigdy nie spotkał się z taką sytuacją. Opisałem mu też moje podejrzenia. Powiedział, że nie jest zbytnio techniczny w tych sprawach, ale jest to możliwe co mówię.
Napisał wiadomość do działu IT. Konsultant powiedział, że w tygodniu powinni zadzwonić, jeśli "coś znajdą".
Koło godziny 21 wróciłem do domu i postanowiłem wyłączyć telefon (wyciągnąć baterie) na całą niedzielę.
Dzisiejszego dnia 11.10. (poniedziałek), ok. godziny 6, włączyłem telefon.
Powiedziałem żonie, że prawdopodobnie, jeśli nic się nie zmieniło, powinno przyjść ok. 30 raportów (biorąc pod uwagę, że telefon był wył. cały dzień, 24 godziny +/- godziny z soboty i poniedziałku od północy).
Rzeczywiście, było około 30 raportów, które dosłownie przyszły jeden za drugim.
Wszystkie możliwe opcje otrzymywania wiadomości sieciowych, jeszcze dzień wcześniej wyłączyłem. Wtedy to nic nie dały jak i w poniedziałkowy poranek.
Przypomniałem sobie, że jedyną opcją czyszczenia pamięci nie będąc pamięcią wew. czy karty, jest możliwość wyczyszczenia licencji.
Co prawda zupełnie nie widzę związku z podmiotem problemu, co więcej tyczy się to zawartości lokalnej telefonu, czy karty SIM, ale w chwili bezradności, wyczyściłem te dane do maksymalnie 3 miesięcy wstecz.
Razem z zoną, przed kolejnym 49 minutą, czekaliśmy z ciekawości, czy znów raport przyjdzie i ku w szczególności mojemu zdziwieniu, nie było go.
Aż do tego momentu, czyli godziny 14:16, nie było ani jednego raportu odczytania.
Nie jestem wstanie jednoznacznie stwierdzić co pomogło.
Czy może jakiś limit parametru sieci został przekroczony, czy może ważność wiadomości wygasła (choć tu wątpię, gdyż to tyczy się wiadomości jeszcze nie odebranej, a ten parametr mam ustawiony na maksymalny dla sieci, ale nie znam wartości domyślnych dla Orange). Może jakiś znudzony technik na nocnej zmianie, jednak problem rozwiązał, a to co rano przyszło to tylko zcachowane zaraportowane już dane? ... nie wiem.
Tak czy tak, na razie mógłbym uznać problem za rozwiązany, ale jako, że jestem mocno sceptyczny do sytuacji, które z mojej perspektywy "rozwiązały się same", jeszcze się wstrzymam, zobaczymy co będzie się działo w ciągu dnia.
Pozdrawiam,
Tomek
