Tak jak obiecałem, wracam z nowymi informacjami.
Problem powrócił dziś rano, klasycznie koło godziny 5:00. Prędkośc spadła do ok. 250mb/s down i 70mb/s up.
Przed jakimkolwiek restartem czy zmianami, upewniłem się, że wifi jest wyłączone i komputer połączony jest z routerem jedynie kablem. Ipconfig to potwierdził (wszystko oprócz Ethernet adapter - media disconnected), route print również (najniższa metryka 25 przy IP latopa).
Pierwszym krokiem była zmiana portu LAN w routerze - prędkość identyczna, ok. 250mb/s.
Drugim, test na telefonie po WiFi - 570mb/s downloadu.
Mam screeny ze speedtestu uwzględniające godziny gdyby ktoś próbował mnie wziąć za wariata ale nie widzę sensu tego wrzucać. Wierzcie mi na słowo 🙂
Potem zrobiłem restart komputera i o dziwo prędkości wróciły do normy - ponad 800mb/s downloadu.
Zacząłem podejrzewać, że może jest coś pomieszane z ustawieniami urządzenia PCIe GBE ale wszelkie próby wyłączenia np. energooszczędnego ethernetu czy ethernetu efektywnego energetycznie, o dziwo tylko pogarszały wyniki speedtestów. Nieznacznie bo o ok. 50-100mb/s, ale jednak.
Kompletnie nie rozumiem o co tu chodzi. Powyższe testy sugerowałyby, że problem leży po stronie laptopa, a jednak wcześniej gdy prędkości spadały, to pomagał również restart routera.
Cieszy mnie fakt, że to nie wina nowego routera ale jestem mega zaintrygowany przyczyną występującego problemu. Szczególnie, że na starym routerze Livebox chyba nie zauważyłem podobnego problemu.
