Kara za nieterminowy zwrot sprzętu

[Michal49]

Witam.
Pod koniec stycznia wygasła moja umowa na tv oraz internet. Przy wymawianiu umowy pytałem o to w salonie i Pani z obsługi stwierdziła że tego nie trzeba zwracać bo posiadam najstarszego liveboxa oraz dekoder. Powiedziała że ewentualnie zostanę o tym poinformowany listownie bądź telefonicznie. Teraz dostałem powiadomienie że mam zapłacić 900 zł za niewywiązanie się z terminem zwrotu liveeboxa oraz dekodera. Oczywiście dostałem od Państwa pismo z przypomnieniem o terminie wygaścięcia usłgi, lecz żadnych informacji o zwrocie tam nie było. Mam nadzieję że ta sprawa się rozwiąże pomyślnie. Jednocześnie nie kryję żalu z zaistniałej sytuacji. 
Pozdrawiam serdecznie

[Misiek62]

@Michal49  to przykre, że ktoś Cię informował o braku obowiązku zwrotu urządzeń, tymbardziej że w regulaminach/cennikach usług obowiązek zwrotu jest zapisany i w cenniku jest podawana kwota kary za brak terminowego zwrotu. Opinia, że sprawa dotyczy "starych" urządzeń nic nie zmienia, nie niweluje obowiązku. Forum nie jest właściwym miejscem na udzielenie Ci wiążących rozstrzygnięć przez Orange - to musisz załatwiać w BOK.

[Piotrekk85]

A czy na odwrocie pisma o wyłączeniu usług nie było tej informacji? nie dostałeś maila na ten temat?

[Anonim]

I takim o to zbiegiem okoliczności się płaci karę na odchodne pewnie nie jeden klient dał się wrobić jak frajer.

[Pomarańcz]

Każda firma kosi kasę za nieterminowe oddanie sprzętu. Ale nie każda potrafi kulturalnie poinformować użytkownika o tym fakcie i o karach. Niestety ale jesteś na przegranej pozycji. Tłumaczenie nic nie da. Umowa podpisana. I tyle numerze 16504854.

[Wiktor]

Hej, @Michal49, ja w grudniu zeszłego roku po wymianie sprzętu dostałem kwotą obciążeniową za (domniemany) brak zwrotu zestawu związanego z uslugą telewizyjną (dekoder, karta VIA). W sumie 650 zł.

Wystarczyło podejść do Salonu i wyjaśnić całe to nieporozumienie (pracownik chyba przyjął w tej sprawie specjalną reklamację). Tobie także to radzę uczynić (jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś!) . Oczywiście, weź ze sobą sprzęt - wtedy, myślę, ta kwota obciążeniowa zostanie i u Ciebie anulowana.

Jestem dobrej myśli

[Michal49]

Wiem. To też świadczy o firmach. Jeżeli próbują zarabiać w ten sposób no to przepraszam bardzo, ale to już nie te czasy że łapie się klienta na kruczki prawne. W konkurencyjnej firmie nie miałem żadnych problemów z podobnym tematem. Zero informacji w jaki kolwiek sposób, ale to już nie chodzi o to. Przecież ja się sam dopytywałem i zostałem wprowadzony w błąd. A umowa? A weź człowieku to znajdź jak to było podpisywane z 10 lat temu jeszcze z firmą TP. 

[Anonim]

Podpisywane może i było 10 lat temu, ale i było przedłużane, a ta pani co to mówiła jakby dała swoje słowa na piśmie no to byłaby podkładka o wprowadzaniu w błąd. A teraz jest sytuacja taka, że klient może tylko liczyć na łaskę firmy.  

[Ragor]

---

jaryn napisał(-a):

Podpisywane może i było 10 lat temu, ale i było przedłużane, a ta pani co to mówiła jakby dała swoje słowa na piśmie no to byłaby podkładka o wprowadzaniu w błąd. A teraz jest sytuacja taka, że klient może tylko liczyć na łaskę firmy.  

---

Chodzić z włączonym telefonem trzeba i nagrywać wszystkie oficjalne rozmowy ... tylko nie jak kelnerzy w Sowie, ale kulturalnie - położyć telefon na stole i poinformować że nagrywa. Sorry takie czasy ...

[Anonim]

---

Ragor napisał(-a):

---

jaryn napisał(-a):

Podpisywane może i było 10 lat temu, ale i było przedłużane, a ta pani co to mówiła jakby dała swoje słowa na piśmie no to byłaby podkładka o wprowadzaniu w błąd. A teraz jest sytuacja taka, że klient może tylko liczyć na łaskę firmy.  

---

Chodzić z włączonym telefonem trzeba i nagrywać wszystkie oficjalne rozmowy ... tylko nie jak kelnerzy w Sowie, ale kulturalnie - położyć telefon na stole i poinformować że nagrywa. Sorry takie czasy ...

---

W razie wątpliwości to na piśmie i powinien być święty spokój. Ja kiedyś miałem tel. komórkowy w Orange i oni mnie nauczyli, żeby im nie wierzyć. Co innego było przez telefon mówione, a co innego się później podpisało, oczywiście nie przeczytałem umowy przed podpisaniem bo się wierzyło na słowo.