Jasne, jak chcę to klikam. I samo kliknięcie raz w miesiącu nie jest problemem.
Problemem jest dla mnie to, że operator łamie postanowienia umowy - i nie ponosi za to żadnych konsekwencji, bo przecież nikt nie będzie tracił czasu i pieniędzy na włóczenie się po sądach w takiej sprawie. Ciekawe, jak by się skończyło, gdybym to JA jednostronnie zmienił zapisy umowy. Na przykład decydując o tym, że od dziś rabat za e-fakturę (nawet po kliknięciu, niech będzie…) wynosi nie 5 zł, a 15 zł. I zacząłbym płacić o 15 zł mniej. Jak myślisz - jak szybko dostałbym wezwanie do wyrównania…?
Umowa obowiązuje OBIE strony ("pacta sunt servanda"). Zawiera się ją po to, żeby relacje pomiędzy stronami były jasne i przejrzyste i żeby obie strony wiedziały, na czym stoją i czego się mogą spodziewać. Nie podoba mi się, że Orange ot, tak zmienia (de facto) zapis umowy "prawem kaduka".
