Miałem podobnie na początku.
Chociaż tu było różnie - raz było tak, że pingi były w porządku - ale pasmo było zbyt niskie (do 100 Mbps/10 Mbps - a było 2-3 Mbps/11 Mbps) - a raz pingi były o wiele za wysokie, pojawiały się utraty pakietów, aczkolwiek sama przepustowość łącza była w porządku. I to było dziwne.
Oba przypadki wskazują wyraźnie na zapchane łącze "w świat", czyli idące dalej do sieci Orange.
Dopóki Orange nie rozbuduje swojej sieci światłowodowej z GPON w miejscach z dość "intensywnym" ruchem na XGS-PON, to będzie problem - szczególnie, że mamy pandemię a więc utylizacja łącz w sieci zarówno rdzeniowej jak i tej lokalnej jest o wiele wyższa.
W regulaminie (nie napiszę umowie, bo zaraz pewien P. się przyczepi) jest jak wół "1. Aby zapobiegać osiągnięciu lub przekroczeniu pojemności łączy lub
Sieci mobilnej lub stacjonarnej, dokonujemy pomiaru ruchu wewnątrz
Sieci oraz na stykach do innych sieci. Sieć mobilna i stacjonarna jest
monitorowana przez całą dobę, 7 dni w tygodniu. Na bazie pomiarów
ruchu oraz prognoz ruchowych uruchamiamy procedury inwestycyjne
w celu zapewnienia optymalnej pojemności Sieci. Stosowane
procedury mają na celu zapewnienie maksymalnych możliwych
parametrów jakościowych Usług, ale w okresie wdrażania nowych rozwiązań może nastąpić chwilowe pogorszenie ich jakości" - pytanie jak długo zajmie Orange rozbudowa pasma w waszej okolicy.
Na ten moment można jedynie robić certyfikowane pomiary - reklamować i odkładać zaoszczędzone z bonifikat pieniądze na trudne czasy 🙂
Speedtest Pro absolutnie nie zawyża wyników. Być może klasa IP posiada jakieś ograniczenie - nie wiem. Sam autor zauważył, że niektóre wyniki na Speedtest Pro - były "tragiczne".
Dlatego tak jak mówię - robić speedtesty i reklamować. Nawet światłowody potrafią się zapchać - a dokładniej - urządzenia które przesyłają sygnał.
Tu trzeba składać reklamacje, dręczyć Orange aż albo coś z tym zrobią, albo wypowiedzą klientowi umowę. Jestem w 100% przekonany, że w przypadku BSA reakcja byłaby diametralnie inna.
