Skontaktowałem się wczoraj z konsultantem w tej sprawie. Okazało się że moja lokalizacja w ogóle nie jest w tej chwili planowana.
To jest jakaś przesada. Zastanawiam się po co ten cały cyrk? Przecież ja mam w ręku cały projekt rozrysowany, z oznaczeniem w którym miejścu światłowód wchodzi do posesji, wszystko podpisane, wysłane do wykonawcy na jego własne życzenie...
Konsultant powiedział mi, że mnie rozumie bo sam mieszka w bloku, w którym w klatce obok jest światłowód, a u niego nie ma. Czy to w takim razie oznacza że niewystarczająca liczba mieszkańców osiedla jest chętna?
Ktoś zna jakieś kruczki, jak ten temat można skutecznie ruszyć do przodu?
