Witam ponownie. Minęło kolejne pół roku, a w temacie mojego internetu dalej bez zmian.
Sytuacja jest kuriozalna. Udało mi się znaleźć technika Orange, który chciał pomóc z tematem. Wbrew informacjom z infolinii oraz tym, które pojawiły się na początku tego wątku, mój adres wcale nie wisi w POPC. Nie wisi w ogóle nigdzie.
Razem z technikiem otworzyliśmy studnię obok słupka, a tam co? Zwinięty światłowód, opisany moim adresem, czekający aż ktoś łaskawie dociągnie go do budynku.
Technik dzwoni na wewnętrzną infolinię z informacją, że jest klient, jest kabel, brakuje tylko sygnału. I co? Brak możliwości technicznych, bo brak przepustu na mojej działce. Jakoś wcześniej, kiedy korzystałem z Orange po miedzi, nikomu nie przeszkadzało, że kabel szedł przepustem przy granicy działki, po stronie sąsiada. Nieważne, że mam pisemną zgodę sąsiada na dalsze korzystanie z jego przepustu. Nieważne, że zaoferowałem wykonanie projektu nowej trasy przez moją działkę na własny koszt. Nieważne, że zaoferowałem pokrycie kosztów wykonania przepustu. Możliwości technicznych nadal brak.
Żeby było śmieszniej, to identyczna sytuacja występuje u sąsiada. Z tą małą różnicą, że on ciągle jest abonentem Orange, a wg map Orange przepust kablowy kończy się w połowie jego działki... Należy więc rozumieć, że obecnie usługa u niego świadczona jest jakoś magicznie pół-bezprzewodowo??
Jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe jak w dzisiejszych czasach firma działająca komercyjnie, której jednym z głównych celów jest maksymalizacja dochodu, może w tak lekceważący sposób podchodzić do klienta? Koszt realizacji inwestycji został już poniesiony, pozostało podpiąć klienta i pozwolić mu płacić za usługę. Rozumiem, że Orange osiąga już takie dochody, że więcej nie potrzebuje...
Dlatego po raz kolejny zwracam się z prośbą do osób, które mogą coś w w/w temacie. Pomóżcie, jeśli możecie, bo ja już nie mam więcej pomysłów...
