Kiedyś, dawno temu, a na bank wiek temu, pisklaki kurcząt karmiliśmy posiekaną pokrzywą z jajkiem i płatkami owsianymi, a czasem dorzucało się ciut grysiku i piasek oraz woda były na bieżąco monitorowane. Nie trzeba było podawać żadnych szczepionek i się "towarzystwo" chowało wyśmienicie. A teraz...pomór świń, kur i wszelaka ptasia grypa sprowadziły mieszankę katastrofy do kolejnych chorób. Co w paszach jest? Wszystko, co człowiek nie zje, a natura sobie nie poradzi z chorobami. Mieszanka świństw i pazerność biznesowa a także reklamy pokazują piękne zwierzęta po tych karmach. Zrobiłem test trzech markowych suchych karm, galaretki z nią i resztki obiadu bez kości. Jak myślicie, co pies zrobił? Obwąchał po kolei i zaczął swój posiłek od naturalnego pożywienia. Tak eliminował najgorsze, ale w końcu i tak był skazany na miksturę suchej paszy. A my z czego tyjemy? Używki, odżywki i szybkie jedzenie, a potem choróbska, o których świat dawniej nie słyszał.
