Witam, opiszę przygodę jak mnie właśnie spotkała odnośnie zagadnienia jak w temacie. 3 dni (4.06) temu dostałem sms-a o tym że wykorzystalem 80% pakietu danych jaki mam w abonamencie. Od razu sprawdziłem na Mój Orange, a tam pokazuje że wykorzystana ilość MB to ok 20%. Zadzwoniłem do konsultanta (dopiero drugi z kolei był w stanie coś sensownego powiedzieć), który posprawdzał coś u siebie i potwierdził że rzeczywiście wykorzyskanie jest takie jak ja widzę i żebym się nie przejmował i że ostrzeżenie zostało wysłane omyłkowo. Dzisiaj (7.06) w południe dostaję kolejnego smsa, że już cały pakiet został wykorzystany i że zostanie włączone kolejne 1 GB za stosowną opłatą i jeżeli tego nie chcę to żebym włączył usługę Nie chcę schodków (ale ani słowa o tym kiedy dodatkowe 1 GB zostanie włączone). Sprawdziłem w momencie Mój Orange i tam widniej ciągle nie wykorzystane 55 MB więc pomyślałem że należy zachować spokój (mimo tego, że po głowie tłuką się myśli jak w 3 nieweekendowe dni gdzie tylko praca, praca i praca mogłem wykorzystać tyle bajtów?), zająć się pracą i pomnażaniem PKB, a usługą zajmę się wieczorem. Na wszelki wypadek wyłączyłem jednak internet via karta. Jak wróciłem do domu zacząłem grzebać w moim koncie żeby znaleźć opcję włączenie tych schodków. Oczywiście po drodze okazało się że:
- już dodakowy GB został włączony i kolejne 10zł doliczyło się do rachunku i włączyć skutecznie schodki to ja sobie mogę ale to i tak nic w tym momencie nie da,
- Mój Orange pokazuje 1022 MB (przez 4 godziny po odłączeniu zużyłem 33 MB 🙂 ale ciągle jeszcze mieszczę się w limicie,
- dogrzebałem się także wykazu połączeń internetowych i dziś już pokazało że 2.06 rzeczywiście miałem duże zassanie, którego nawet konsultant nie widział dwa dni później podczas rozmowy ze mną.
Jaki morał z tej może przydługiej opowieści? NIe wierzcie tak do końca w słowo pisane pomarańczowym atramentem. Czy ktoś się orientuje czy na WP 8.1 jest jakaś aplikacja, która byłaby bardziej wiarygodna pod względem zliczania wykorzystanych MB niż Mój Orange?
