Orange ma taką możliwość. Wystarczy, że przez 6 miesięcy od odebrania danej inwestycji nie zgłosi się inny telekom, który chciałby na infrastrukturze zbudowanej w ramach POPC oferować własne usługi światłowodowe. Oczywiście byłaby to już inwestycja komercyjna Orange finansowana ze środków własnych.
Tu znajdziecie wskazujący na to cytat z dokumentu UKE pt. "PROGRAM OPERACYJNY POLSKA CYFROWA - PROCES WYZNACZANIA I WYŁĄCZANIA ADRESÓW" (strona 9):
"Adresy niewskazane na wspomnianych listach nie będą mogły zostać objęte
inwestycją w ramach POPC, mogą jednak zostać objęte zasięgiem Internetu
szerokopasmowego, gdyż beneficjent w ramach własnych inwestycji komercyjnych
może objąć zasięgiem dowolne punkty adresowe położone na danym obszarze
konkursowym niemniej należy zaznaczyć że jest to jego własna decyzja biznesowa.
Co prawda beneficjenci POPC zobowiązani są do zapewnienia możliwie najszerszego
dostępu do wybudowanej przez siebie sieci, przez okres co najmniej 7 lat od dnia
zakończenia projektu, na zasadzie hurtowych usług aktywnych i pasywnych dla
operatorów zamierzających z tej sieci skorzystać m. in. w celu realizacji podłączeń
punktów adresowych niezagospodarowanych w projektach POPC. Jednak zgodnie
z wytycznymi CPPC dla beneficjentów, w przypadku braku zgłoszeń ze strony
operatorów zainteresowanych skorzystaniem z usług hurtowych przez okres
6 miesięcy od opublikowania oferty hurtowej, beneficjenci zostaną uprawnieni do
skorzystania z nadmiarowości sieci w sposób określony dla wskazanych wcześniej
operatorów. Oznacza to, że będę oni mogli objąć zasięgiem pozostałe białe punkty
adresowe niezagospodarowane w projektach POPC na zasadzie komercyjnych
inwestycji, z wykorzystaniem sieci wybudowanej w ramach POPC"
