Witam,
Opiszę swoją przygodę z Orange.
Jestem starym klientem Orange. Posiadam ważną jeszcze ponad rok umowę na Neostradę w technologii VDSL. Na początku czerwca podkusiło mnie dołączyć do społeczności światłowodowców. Zadzwonił do mnie Pan z Orange i zaproponował przejście z VDSL na światło. Dodam, że usługa realizowana jest na łączach obsługiwanych przez Fiberhost w ramach POPC. Przyłączenie do światłowodu miało nastąpić 29.06. 20 czerwca zadzwonił miły Pan z informacją, że mają technika 23.06 w mojej miejscowości i może podłączyć mi wcześniej. Pan przyjechał zaciągnął światłowód i bach nie ma sygnału. Pan więc zaproponował, że zaciągnie nowy światłowód od skrzynki na słupie. Pomogłem, zaciągnięty nowy przewód i bach ... nie ma sygnału.
Technik pojechał a ja otrzymałem SMS o problemach technicznych. (...przepraszamy....skontaktujemy się do 30 dni i takie tam...)
No cóż trudno, żyje się dalej aż tu nagle... 24.06 VDSL padł...
No dobra myślę awaria, deszcz , burze zdarza się...
25.06 zrobiłem zgłoszenie awarii Neostrady i czekam...
26.06 w panelu widzę swoje zgłoszenie ze statusem "Zrealizowana".
Internetu jak nie było tak nie ma.
30.06 otrzymuję telefon, że technicy będą 5.07 i będą u mnie.
Technicy byli podłączyli 2 sąsiadów z tego słupa i pojechali.
6.07 otrzymałem SMS od Orange, że przepraszają i niebawem skontaktuje się ze mną ktoś z FIBERHOST i ustali nowy termin.
Skontaktował się i ustalił 10.07.
Dziś jest 11 i ani widu ani słychu.
Na usługę VDSL złożyłem reklamację i jest aktywna w systemie. Faktura przyszła normalnie...
Podsumowując:
1. Od 24.06.2023 nie mam dostępu do Internetu w technologii VDSL.
2. Nie mam podłączonego światłowodu.
3. Kontakt z "MAX-em" to głupota, zawsze kończy na "niestety w tej chwili ani ja ani konsultant nie jesteśmy w stanie pomóc..."
4. Zawodowo mam kontakt z Orange i jako klient typu "Duże Firmy i Instytucje" mam swoich opiekunów i nie mam żadnych problemów.
Mam nadzieję, że zagląda tu ktoś z Orange, przeczyta i "urzeknie go moja historia".
Piotr T.
