Dobry wieczór,
czy mają Państwo skuteczne metody na zmotywowanie niedojrzałego handlowca do wywiązania się ze swoich obowiązków? 🙂
Składam powyższe zapytanie w odniesieniu do mojego kontaktu z pewnym p. Krzysztofem, który jest handlowcem i zarazem reprezentantem Orange na rejon mojego zamieszkania, tj. Wwa-Wawer, osiedle Wiązana. Skontaktowałem się z ww. panem ponad 3 miesiące temu, chcąc ustalić kwestię podłączenia osiedla do światłowodu Orange. Podczas rozmowy uzyskałem informację, że:
-będzie to jak najbardziej możliwe (zwłaszcza, kiedy jest na to zdecydowanych kilku odbiorców na osiedlu, jednakże musimy zaczekać do końca realizacji inwestycji POPC->kwiecień/maj),
-spotkamy się w towarzystwie technika z Orange, który dokona oceny,
-niezwłocznie przystąpimy do formalności, dopiszemy adresy uprzednio pominięte,
-podłączymy światłowód,
-będziemy się cieszyć z korzystnego dla obu stron przedsięwzięcia 😉
Odczekawszy powyższy okres, ponownie skontaktowałem się z p. K, gdzie "przypominając się", streściłem sprawę i nasze pierwotne ustalenia. Dzień kontaktu przypadał na czwartek, ustaliliśmy, że zadzwonię na następny dzień a następnie ustalimy termin spotkania już po weekendzie, co asekuracyjnie uwieczniłem na screenach. Od tamtego momentu handlowiec Orange nie odbiera telefonów, nie odpisuje na sms z prośbą o kontakt, ani nie raczy poinformować nawet w krótkiej formie, że "nie, bo nie ma czasu, chęci ani energii witalnej do pracy".
Dodam, że do dnia dzisiejszego p. Krzysztof nie raczył podjąć ze mną kontaktu. Podobnie traktuje moich sąsiadów, wedle schematu:
-kontakt z nieznanego numeru->rozmowa->obietnica podjęcia działań->totalne olanie.
Czy może jednak ktoś z Państwa dysponuje kontaktem do rzetelnej osoby z Orange, chcącej pracować a nie uprawiać fikcję?
