@janio1napisał(-a)
Też tak to rozumiem. Można sobie subskrybować takie platformy na aplikację w android TV poprzez streaming jak: WP Pilot, Sweet TV, Gonet TV, Megogo i tam oglądać. Natomiast IPTV cudzego operatora na internecie innego nie da rady.
Zapytałem dlatego że niektórzy pisali że zrywają umowy i TV biorą gdzie indziej.
Nie chcę robić za adwokata kogokolwiek, ale dla mnie to jest dość jasne - zamiast IPTV można wziąć TV SAT i wtedy ma się TV znacznie bogatszą i kompletnie niezależną od dostawcy internetu. Finansowo to wychodzi wcale nie tak drogo, zwłaszcza jeśli chodzi o naprawdę bogate pakiety. Oczywiście pozostaje kwestia sprzętu i odśnieżania anteny w zimie, które serdecznie mi zbrzydło w którymś momencie.
Czasem jest też możliwość zawarcia dwóch umów "kablowych": światłowodem internet od jednego dostawcy, koncentrykiem drugie łącze pod TV. Ba, był tu kiedyś wątek w którym rozważano czy można mieć dwa światłowody pod jednym adresem, i wyszło że czasem można. Do mnie wchodzą dwa włókna, więc teoretycznie pewnie też dałoby się dwie usługi od różnych operatorów zamówić. Ale jak by to się miało finansowo uzasadnić, to nie wiem.
Tak czy owak, przy umowie na pakiet usług ("Love") od Orange, nie da się po prostu zrezygnować z jednej, i trzeba kombinować. Ale to już chyba zupełnie inny temat.
Mnie pasuje tak jak jest, nawet z tymi niedogodnościami - widocznie nie trafiam na nie wystarczająco często, żeby mnie to irytowało aż tak, żeby wrócić do odśnieżania anteny. Są w ofercie IPTV Orange rzeczy które bardziej mnie irytują, ale też nie na tyle żeby zmieniać.
Zresztą, jeśli już jest solidny internet (a IMHO jest solidny), to serwisy streamingowe oferują znacznie elastyczniejszy i lepszej jakości (przede wszystkim merytorycznie, ale i technicznie) przekaz z którego korzystam kiedy najdzie mnie ochota coś ciekawego zobaczyć. Tam przynajmniej mogę liczyć na nienaganny, wielokanałowy dźwięk, adekwatną do zamówionej jakość obrazu, oryginalną ścieżkę językową i napisy wielojęzyczne. Tego w linearnej generalnie nie ma, na palcach jednej ręki można policzyć kanały z dźwiękiem na przyzwoitym poziomie (a i to zależy od dekodera - jeden w ogóle nie obsługuje, drugi obsługuje, ale nie dostaje...), kanał 4k jest... jeden(!) - nie żeby akurat mnie był potrzebny, ale to jednak o czymś świadczy, a napisy nawet jeśli w "teorii" są, to często w praktyce ich nie ma (a jeśli już faktycznie są, to tylko jedna wersja). Albo, jeśli nawet są w multicast, to już w multinagrywarce nie. Owszem transmisje sportowe czasem można obejrzeć, ale nawet w tym wypadku są alternatywy - np. na potrzeby mistrzostw w siatkówce wykupiłem na miesiąc dostęp do ichniejszej platformy streamingowej gdzie wszystkie mecze na żywo były transmitowane (i to za grosze, bez reklam i durnych komentarzy). A czy wiadomości muszę koniecznie oglądać w TV?
Pytanie, naturalnie, retoryczne.
Ten wątek intryguje mnie głównie dlatego, że ciekaw jestem źródła tego problemu, nie mam do niego żadnego emocjonalnego stosunku.
