To na 99,99% NIE CHODZI o czekanie na pieniądze z KPO, takie przynajmniej uzyskałem informacje. Jesteśmy wypłacalnym państwem europejskim, nie ma takiego ryzyka, by środki z podpisanych umów nie zostały beneficjentom wypłacone w terminie, najwyżej to minister finansów będzie miał problem, ale realnie patrząc to są groszowe sprawy. Nowy rząd na same "babciowe" planuje rocznie wydawać więcej, niż na cały program eliminacji białych plam z KPO, z FERC nie ma ryzyka braku środków, tam też będzie można łatwiej aneksować umowy, bo rozliczenie jest bodajże do 2029 roku. Z czysto prawnego punktu widzenia "czekamy aż UE potwierdzi KPO" to też nie jest żaden argument, zawierając z kimś umowę możesz zbadać ogólną wypłacalność kontrahenta, ale już obawa, że nie zdobędzie jakiegoś konkretnego źródła finansowania nie jest usprawiedliwieniem dla bierności drugiej strony, o ile brak tego finansowania nie budzi uzasadnionego podejrzenia niewypłacalności. Nie można więc podejrzewać, że beneficjenci mogą sobie pozwolić na czekanie na oficjalne potwierdzenie przyznania Polsce pełnych środków z KPO, bo CPPC nie musi na nich czekać. Może ponowić konkursy, a operator, który nie zawarł umowy może zostać wykluczony z dalszych tur postępowania.
Problem jest gdzie indziej i nikt nie chce puścić pary. Nawet portale branżowe typu telko.in nie wiedzą, mimo swoich rozległych kontaktów, czemu żaden duży gracz jeszcze nic nie podpisał. Z tym Orange w listopadzie to fejk jakiś, CPPC na swojej liście nie uwzględnia zawarcia takiej umowy. Chyba, że mówimy o innym projekcie, niż KPO, ale wtedy to zupełnie inna para butów.
To nie jest tak, że "złożymy, zobaczymy, może coś się podpisze", bo już samo przygotowanie ofert kosztowało pieniądze i to wcale nie takie małe, część operatorów wręcz sprawdzała w terenie warunki podłączenia pewnej puli adresów, które budziły wątpliwości. Wcale nie jest tak prosto i tanio ustalić ile będzie kosztować podłączenie dziewięćdziesięciu paru procent białych plam na obszarze. Także tego typu zagranie też bym wykluczył.
Moim zdaniem wystąpił jakiś czynnik, jakieś zjawisko, o którego istnieniu nie wiemy i teraz tylko snujemy domysły. Równie dobrze może być tak, że umowy mogą być podpisane tylko w obecności np. zarządu czy audytora, a jak oni są obecni to system akurat nie działa. Korporacyjne procedury potrafią zadziwić.
PS. Oczywiście, że ludzi brakuje. Praktycznie do każdej pracy fizycznej obecnie ludzi brakuje, ale doświadczonych projektantów czy specjalistów od paszportyzacji sieci też duzi gracze przyjmą każdą ilość.
