Telefon to Oneplus 12. Jak wiadomo, Orange nie oferuje 5G standalone (i o ile mi wiadomo, nie ma tego w planach w najbliższym czasie), więc mamy tylko 5G NSA, którego działania polega z grubsza na tym, że są to nadajniki 4G (LTE) z obsługą 4G i telefon najpierw łączy się z LTE, a potem dodatkowo poprzez agregację pasm również z 5G, co znacznie zwiększa szybkość połączenia.
I tu jest właśnie problem. Zaobserwowałem, że bardzo często jest tak, że telefon połączy się z 5G, a za chwilę się rozłącza i pomimo tego, że w telefonie jest status 5G, to de facto i tak korzystam tylko z LTE, a 5G ma status „Connection failed, unrestricted” . Czyli takie udawanie, że korzystam z 5G, a tak naprawdę cały czas jestem w LTE.
Skoro jest status unrestricted, to telefon nie jest na czarnej liście, dostęp do 5G nie jest zablokowany, więc o co chodzi? Zasięg jest dobry, więc co - obciążenie sieci? Czemu Orange rozłącza klientów i wywala z 5G? Chyba to jest tajemnica wysokich prędkości, nawet nieraz i do 700 Mbps, pewnie operator większość terminali zrzuca do LTE, a tych kilku którzy są akurat połączeni osiąga wysokie prędkości - ale tylko przez krótki czas, dopóki operator nie wywali ich z sieci.
Plus np tego nie robi, ale tam w 5G nie osiągam znacząco wyższych prędkości niz w LTE.
Czy to taka metoda Orange na rozwiązanie problemów z niedostateczną infrastrukturą?
