🎥 Webinar "Co dobrego w Orange" - Wszystko o pracy sprzedawcy

[Michał]

Już dzisiaj zapraszamy na kolejny odcinek naszego cyklu „Co dobrego w Orange”!

Tym razem zaglądamy za kulisy pracy konsultanta w salonie Orange – opowiemy jak wygląda dzień w salonie, co daje najwięcej satysfakcji i dlaczego warto być częścią naszego zespołu 💬🧡

Nie zabraknie też świątecznych akcentów – pokażemy naszą aktualną ofertę i podpowiemy, co wybrać pod choinkę 🎄🎁

#NaszOrange oraz #OrangeTeam polecają dobre kino na kanale www.youtube.com/@orangepolska/streams 💪

[bronzub]

@Michał , to kawałek mojej 40-letniej historii, widzianej oczami maszynisty, skąd woziliśmy składy z wagonami ładowanymi w dawnym zakładzie, na którego ruinach powstała potem galeria. Długo, przez wiele ładnych lat było przykro spoglądać na postępujące ruiny, a tutaj proszę, pisze się nowa historia tego miejsca. Webimar z dreszczykiem stresu, z dosyć długaśnym wstępem, rozkręca się w całkiem fajne spojrzenie na pracę, że tak powiem od kuchni😊

[_Artek_]

Widziałem webinar...... wydaje mi się, że klientów w salonach nie ma już tak dużego ruchu jak kiedyś 90% spraw można załatwić przez internet z dodatkowym rabatem i możliwością odstąpienia od umowy. 

Salony jednak są jedynym miejscem w którym seniorzy zawierają umowy. 🙂

[bronzub]

---

@_Artek_napisał(-a)

Salony jednak są jedynym miejscem w którym seniorzy zawierają umowy. 🙂

---

@_Artek_ , sam jestem seniorem, ale od wielu lat korzystam z dopinania umów online. Kiedyś nawet konsultantka nie rozłączyła się i usłyszałem w słuchawce, że dziadek nie dał się....coś tam😊 Akurat słucham, jak w webimarze opowiadają o twardych negocjacjach. Ostatnio w salonie czekałem w kolejce na oddanie do naprawy słuchawek bezprzewodowych Galaxy Buds3 i starsza ode mnie klientka do zawarcia umowy posiłkowała się na bieżąco telefonicznie z kimś z rodziny i to jest ten minus, że inny klient w mniejszym salonie jest świadkiem czegoś, czego można by uniknąć, gdyby doszło do zawarcia umowy. Pobliski bank ma takie wydzielone pomieszczenie dla klienta, który czuje się komfortowo, gdy nie czuje oddechu czekających w kolejce.

[_Artek_]

Niechcący wspomniałeś o kolejnej zalecie zawierania umów przez internet, tu nie ma kolejki, robisz sobie kawę uruchamiasz przeglądarkę i widzisz co. za ile i do kiedy podpisujesz.....

Tak,  wiem są tacy co nawet umów o kredyt hipoteczny nie czytają 😄 ale jak ktoś chce to można 😄 

[bronzub]

Webimar obejrzany. Przy jednym "ognisku dwie kiełbaski zjedzone"😀 Nie uchylili rąbka tajemnicy za bardzo, co od jutra czeka, ale to tylko kilka godzin i będzie wiadomo, co nam Orange zaoferuje😀

[bronzub]

---

@_Artek_napisał(-a)

Niechcący wspomniałeś o kolejnej zalecie zawierania umów przez internet, tu nie ma kolejki, robisz sobie kawę uruchamiasz przeglądarkę i widzisz co. za ile i do kiedy podpisujesz.....

Tak,  wiem są tacy co nawet umów o kredyt hipoteczny nie czytają 😄 ale jak ktoś chce to można 😄 

---

@_Artek_ , moje "twarde rozmowy" trwają około godziny i aż się dziwię, że konsultant wytrzymuje ciśnienie. Kupi, nie kupi? Jest to troszkę lepsze, choć mozolne, bo można coś utargować. Na samym odpalaniu masz standardowe oferty. Niektóre jednak wymagają kontaktu ze sklepem i tutaj jest jazda bez trzymanki, jak wiesz, czego byś oczekiwał😊 Współczuję konsultantom, o czym w webimarze nie ukrywali opowiedzieć😀

[j131]

Skąd właściwe wzięła się nazwa "salon" w tym kontekście, którego tu używacie? Przecież to nie jest żaden salon. Zwykły punkt obsługi klienta, biuro jakieś, a nie żaden "salon". Rozumiem że język ewoluuje, ale skąd i gdzie się ten dziwoląg ulągł?

A, i jeszcze na domiar złego w tym "salonie" pracują jacyś "konsultanci". Czemu konsultanci a nie pracownicy obsługi? Co oni niby mają "konsultować" i, co ważniejsze, z kim? Funkcja tych pracowników to przecież obsługa klienta, nie udzielanie rad. Ten "konsultant" jakby zdejmował z nich konkretny obowiązek obsłużenia klienta, a w zamian za to dawał swobodę udzielania rad. Niekoniecznie dla klienta korzystnych. 

Czemu to akurat nie jest skopiowane z angielskiego, ani językowo ani kontekstowo? Saloon to przecież nie punkt obsługi klienta a consulting to doradztwo gospodarcze, czyli też nie to. Jakiś cywilizowany sposób przetłumaczenia customer service...?

[arthur]

---

@j131napisał(-a)

Skąd właściwe wzięła się nazwa "salon" w tym kontekście, którego tu używacie? Przecież to nie jest żaden salon. Zwykły punkt obsługi klienta, biuro jakieś, a nie żaden "salon". Rozumiem że język ewoluuje, ale skąd i gdzie się ten dziwoląg ulągł?

A, i jeszcze na domiar złego w tym "salonie" pracują jacyś "konsultanci". Czemu konsultanci a nie pracownicy obsługi? Co oni niby mają "konsultować" i, co ważniejsze, z kim?

---

Są "konsultanci", jest "salon", a to wszystko w "galerii" 😉

[_Artek_]

@j131 Skoro nie salon to może po prostu "punkt obsługi klienta" ale to też się nie sprzeda lepiej brzmi biuro obsługi kenta 😄 tak jak pisze @arthur  "mówisz salon czujesz pinądz" 😂