Na tym bazuje właśnie Orange. W wielu miejscach, tam gdzie nie ma alternatywy wiedzą, że mogą dać dość wysokie ceny i brak jakiejkolwiek jakości do zastosowań innych niż przeglądanie WWW (a i to nie do końca czasami).
Tam, gdzie klienci mogą wybrać innego dostawce (czy to BSA czy nawet kablówki) - Orange nie ma klientów. W Warszawie nie ma nawet chyba 100 tysięcy, ostatnio czytałem. To wyjaśnia dosłownie wszystko - jeśli ktoś ma alternatywę to nie będzie patrzeć na to, czy cena jest kilka złotych wyższa tylko weźmie usługę od dostawcy, który potrafi zadbać o klienta.
Czy to T-M, czy Polkomtel, czy Netia czy cała masa innych dostawców.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - Orange nie będzie zdobywać nowych klientów w lokalizacjach, gdzie są obecni inni dostawcy - ludzie chcą jakości, która względnie jest dobra i w miarę niskiej ceny. To da sie połączyć, ale trzeba chcieć. Jakoś inni giganci potrafią - Orange dalej spija śmietankę z lokacji, gdzie nie ma innych dostawców. Wkrótce to sie skończy. Ludzie jednak do Orange po ewentualnych zmianach już nie wrócą. Dlatego niech nasz pomarańczowy gigant dalej śpi, a klienci niech korzystają z alternatyw (gdzie już jest to bardziej widoczne).
Nic z tym panowie nie zrobimy, szkoda się łudzić - Orange sie nie obudzi.
