Chyba z sześć lat temu lokalna firma zaczęła w miasteczku i okolicznych wsiach stawiać słupy i zawieszać światłowód za pieniądze z unijnych funduszy. Złożyłem wtedy wniosek o podłączenie. Niestety moja ulica została pominięta. Światłowód z internetm był dostępny w okolicznych wsiach ale nie w mieście. Dwa lata temu swój światłowód powiesiła ŚI. Także na mojej ulicy. I wtedy lokalna firma przypomniała sobie, że w miasteczku są ulicę gdzie ich światłowód nie dociera i także zawiesiła kabel, ale na słupach energetycznych. Potem zaczęły się telefony z ofertami od różnych dostawców. Akurat przebywałem za granicą. Nie wiem skąd mieli mój numer na komórkę ale często te rozmowy zaczynały się od "na pana ulicy udostępniliśmy internet w technologii światłowodowej" itd. I dziwne było, że mówili o konkretnej lokalizacji czyli mojej ulicy. W tym roku zdecydowałem się na światłowód. Z dostępnych w mojej lokalizacji ośmiu operatorów tylko Orange oferował 2 Gb/s. Wiec wybór był oczywisty.
Teraz gdy spaceruję ulicami to przyglądam się skrzynkom wiszącym na słupach i jest tego taka ilość typów i kształtów, że trudno zorientować się co do kogo należy.
