Ja zostałam "wkręcona" w ten Pakiet bezpieczeństwa 13 grudnia przez konsultanta w salonie ORANGE: powiedział mi, że jeden z 2 telefonów, które mam kupić (ten droższy) ma taką promocję, że nie tylko ma szybkę na ekranie i etui ochronne ale też będzie ubezpieczony przez te dwa lata tak wspaniale, że nie będą pytać, jak doszło do uszkodzenia, tylko naprawią albo dadzą nowy.
Dopiero po kilkunastu dniach zorientowałam się, że mam rachunek powiększony o niespodziewaną kwotę 45 zł! Konsultant podsunął mi do podpisania kilka kartek (nie miałam okularów a miałam zaufanie - bo był szalenie miły i sympatyczny). Nawet po powrocie do domu nie czytałam, bo tak mi ładnie odpowiadał na wszystkie moje pytania, że nie odczuwałam potrzeby weryfikowania. Dopiero na fakturze zobaczyłam straszne dla mnie, emerytki kwoty i zaczęłam szukać wyjaśnienia. I okazało się, że wkleił mi nie tylko to ubezpieczenie za 25 zł ale i jakieś VideoPass za 20 zł! Złożyłam dwie reklamacje, anulowałam jedną, techniczną a pracownicy infolinii anulowali mi obie, w tym tę dotyczącą wkręcenia mnie w to ubezpieczenie. Po te 300 zł, które być może będę musiała zapłacić za rezygnację (tak wyczytałam) pójdę nawet do sądu. Ale najpierw spróbuję polubownie, napiszę do Orange (może na adres z umowy lub/i na ich stronie na FB?) bo, jak widać, na konsultantów nie mogę liczyć. Czy ktoś mi podpowie, gdzie powinnam napisać?
