Jak dla mnie albo wirus albo problem z laptopem. Wirus mógłby dać takie objawy teoretycznie.
Nie wiem co musiało by się stać z systemem, by 2 karty przeglądarki lagowały.
Ani to wina integry(zamiast dedykowanej karty), bo dziś integra w laptopie potrafi gry odpalić, a 2 karty przeglądarki to pikuś. Oczywiście patrząc od strony wydajności integry.
Jak dla mnie autor powinien na czysto zainstalować system, nie instalować nawet sterowników jeszcze i dopiero tak podziałać, zobaczy jak działa przy całkowicie gołym systemie.
Samo przywrócenie do ustawień fabrycznych to nie. Całkowity format laptopa, wtedy jesteś pewien, że nic, żadne pliki, wirusy, programy komputerowe, sterowniki i tak dalej nie będą przeszkadzać.
Wtedy zobaczyć jak laptop się zachowuje i jak działa poprawnie, to możliwe, że coś zainstalowanego było problemem. Może program się gryzł ze sterownikami, może wirus, może same sterowniki się zbuntowały.
A jak będzie dalej tak samo przy gołym systemie, to znów wiemy, że to nie wina systemu ani niczego co było wcześniej zainstalowane.
Nie wiem jak to jest teraz w gamingowych laptopach, ale może da się wymusić by laptop pracował na dedykowanej karcie graficznej, a integrę zupełnie wyłączyć i wtedy spróbować zobaczyć czy może integra nie jest jakoś wadliwa i to ona nie powoduje przycięć przy przeglądarce.
Przeglądarki są tak rozbudowane i strony również, że zwykłe przeglądanie internetu potrzebuje dziś jakiejś wydajności karty graficznej, niewielkiej ale jednak. Jeśli integra jest wadliwa, a laptop domyślnie w takich zadaniach mało wymagających jak przeglądarka czy YT pracuje na integrze, to wtedy mogło by się to objawiać wolniejszym działaniem. Tym bardziej YT, który mocniej korzysta z karty graficznej, a w szczególności jak oglądamy filmy w 4K, a autor może tak oglądać, bo pisał, że ma monitor 4K.
Do tego należało by sprawdzić czy port którym podłącza monitor nie jest wadliwy.
A tak poza tym to tak jak pisałeś, wszystko może być przyczyną - procesor, ram, dysk, zasilacz.
Jak dla mnie autor powinien przeinstalować na czysto system, sprawdzić czy to pomoże. Spróbować w Biosie przełączyć się na integrę, by laptop pracował tylko na niej i zobaczyć czy to coś da, odłączyć monitor i zobaczyć czy to nie wina portu w szczególności jeśli internet przeglądał by na monitorze.
Zresetować BIOS na wszelki wypadek, a nóż może coś się tam przestawiło chcący lub niechcący. Nie mniej nie zaszkodzi.
A potem jak to wszystko zawiedzie, to dać na rękojmię. Niech orange się tym zajmie.
Bo procesora nie sprawdzi, ramów też nie, zasilacza też nie(znaczy może miernikiem, no ale ja na przykład nie umiem, bo nigdy nie korzystałem, nikt mnie nigdy nie uczył i nigdy nie miałem potrzeby, więc no nie każdy będzie mógł sprawdzić miernikiem), karty integry i dedykowanej też nie sprawdzi po za tym, że jeśli to możliwe, to przełączy się na dedykowaną jedynie, ale poza tym nic więcej nie sprawdzi.
Dysk może sprawdzić programem.
Jednak nawet jak któraś z tych części jest wadliwa, to i tak zostaje tylko rękojmia.
Ale zacząłbym od odłączenia zewnętrznego monitora( choć lepiej żeby to nie była wina, to wtedy wiadomo, że będzie trzeba bawić się w rękojmię) i potem format do gołego windowsa, zero sterowników, zero czegokolwiek poza samym systemem. Wtedy mamy jasność sytuacji czy system jest winny czy nie.
Jak by problemem okazało się tylko to, że coś się gryzło w systemie, to było by najlepiej.
Windows i tak ma podstawowe sterowniki, bo inaczej nie umiał by działać, ale kto wie może sterowniki MSI do laptopa są wadliwe jakoś, albo w tym przypadku coś psuły.
Raz pamiętam, że sterowniki do karty dźwiękowej gryzły mi się z programem i program nie działał poprawnie jak był włączony program do karty dźwiękowej. Więc to nic nadzwyczajnego, że sterowniki mogą się gryźć z programami i to też należało by wykluczyć, by być pewnym, że to sterowniki MSI nie biorą udziału w niepoprawnym działaniu laptopa.
I tak po kolei wszystko sprawdzić, a jak to zawiedzie, to serwis i się nie bawić, bo jak kupujemy sprzęt, to chcemy aby on działał, a nie żebyśmy jeszcze się musieli bawić w analizowanie co się zepsuło, pomijając, że zwykły użytkownik i tak nie sprawdzi większości rzeczy.
