Nie można wyświetlić tego widżeta.
Nie można wyświetlić tego widżeta.
Nie można wyświetlić tego widżeta.

Kłamstwo kłamstwem kłamstwo pogania


Poziom 6, Zwiadowca Przestworzy
  • 3
  • 0
  • 0

Kłamstwo kłamstwem kłamstwo pogania

► Temat został przeniesiony z kategorii Inna oferta. Dodatkowo uporządkowano w nim wpisy - Moderator Wiktor ◄

 

Witam, chciałbym złożyć reklamację oraz skargę na osoby reprezentujące Orange Polska S.A.

W związku z przeprowadzką do nowego mieszkania, wraz z dziewczyną udałem się 2 maja 2018 roku do salonu Orange w Bolesławcu. Pan, który nas obsługiwał, M. okazał się niezwykle miłym doradcą klienta. Wyjaśniłem, że potrzebuję mieć stałe łącze internetowe oraz telewizję – natychmiast zaproponował nam pakiet Orange Love wraz z telefonem oraz do tego nowy telefon Huawei Mate 10. Podałem Panu M. mój adres zamieszkania, a on sprawdził dostępność usługi pod naszym adresem – wszystko się zgadzało. Podpisaliśmy umowę na pakiet Orange Love (telewizja w pakiecie optymalnym, Neostrada opcja do 10Mb, telefon domowy oraz telefon komórkowy), umówiliśmy techników na 4 maja w godzinach 8-10 rano i zamknęliśmy temat.

 

Koło godziny 9 rano, dnia 4 maja dostałem bardzo niemiłą niespodziankę – umówieni technicy przybyli do mnie, z wielką radością oznajmiając, że niczego mi nie zamontują, bo w budynku nie ma przyłącza do telefonu stacjonarnego, co wiąże się z tym, że nie mogą mnie podpiąć do internetu. Panowie uciekli sobie, a ja ubrałem się i ruszyłem kolejny raz do salonu Orange na rozmowę z Panem M., który uparcie twierdził, że w systemie miał informację, że w naszym budynku jest takie przyłącze i że sam nie wie, o co chodzi. Zaproponował nam w ramach tego inne rozwiązanie – Internet 4G dla domu. Byłem do niego bardzo sceptycznie nastawiony, ponieważ słyszałem już przeróżne opinie, ale Pan M. zapewnił mnie i naobiecywał, że pakiet 250GB wystarczy mi w zupełności, że bez problemu będę mógł pracować (jestem grafikiem, transferuję mnóstwo dużych plików siecią P2P) czy grać w gry on-line. W tym momencie wspomniałem o tym, że zdziwiłem się, że rano technicy przyszli bez anteny satelitarnej i wtedy wynikło zamieszanie, ponieważ Pan M. „zapomniał” powiedzieć nam, że Orange nie udostępnia anteny satelitarnej i, że muszę zakupić w Orange za 150zł, lub na wolnym rynku na własną rękę, co wg. Niego było rozsądniejszym wyborem. Na moment opuściłem z dziewczyną salon, by porozmawiać na spokojnie, po kilkunastu minutach wróciliśmy do Pana M. Postanowiliśmy podpisać nową umowę, tym razem odbierając antenę od Orange wraz z routerem Huwaei B315, przy czym wciąż zaznaczałem, że potrzebuję mieć router podpięty stale do komputera po kablu. Okazało się, że żadnego sprzętu nie ma w salonie na miejscu, więc zostałem odprawiony bez niczego, umawiając się z Panem M. na poniedziałek, 7 maja. Minęło 6 dni od podpisania umowy, a ja wciąż byłem z niczym. No, byłem z kartą startową Orange za 5 zł, która wg. Pana M. miała mnie ratować, bo miała pakiet internetu 100GB. Cudownie, że za błąd Pana M.musiałem zapłacić 5 zł, by móc korzystać z jakiegokolwiek internetu, który oczywiście nie był składnikiem umowy.

 

W poniedziałek 7 maja pojawiłem się kolejny raz w salonie Orange w Bolesławcu około godziny 16:30. Mimo umówienia się, Pana M. nie było na miejscu, obsłużył mnie Pan R. Wytłumaczyłem, że przyszedłem po antenę, dekoder i router, a wtedy dostałem informację, że Orange nie sprzedaje anten i muszę radzić sobie z tym sam. Nie mając wyboru zgodziłem się, prosząc tylko, by Pan R. umówił mi techników. Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że w mojej ofercie koszt techników to nagle 150 zł! Pan R. zaczął telefonować do Pana M. i nagle okazało się, że koszt montażu anteny nagle zmalał do zera, co jest dla mnie jakimś niewyjaśnionym cudem, bo Pan R. sam tego nie rozumiał i patrzył na mnie jak na osobę, która sama swą obecnością powoduje niesamowite zmiany w cenniku Orange. W międzyczasie dowiedziałem się czegoś niespodziewanego – Pan M. bez informowania mnie wyraził moją zgodę na to, by płatności były wykonywane na zasadzie Polecenia zapłaty. Owszem, podałem przy podpisywaniu numer konta, ale byłem pewien, że jest potrzebne do umowy. Ani ja, ani moja dziewczyna nie dostaliśmy informacji o tym, że będzie uruchomione Polecenie zapłaty, na co się nie zgadza. Pan Stecki obiecał to anulować. Podpisałem z Panem R. nową umowę , zapłaciłem za router Huwaei B315 50 zł, odebrałem go wraz z dekoderem i wesoło ruszyłem do domu, oczekując na techników, którzy zostali umówieni na 9 maja.

 

9 maja technicy przyjechali punktualnie i dzielnie walczyli z anteną, którą dorwałem na portalu olx.pl (sam Pan M. mi ją polecił). Po ponad godzinie walki technicy stwierdzili, że antena jest za mała, bo ma jedynie 60 cm (mimo, że Pan M. zarzekał się, że będzie ona dobra). No i musiałem pojechać kupić kolejną. Wydałem 150 zł na nową antenę, dzień później, 10 maja przyjechali technicy i zamontowali mi antenę, podpięli po kablu router do dekodera i wszystko działało. Wieczorem odpiąłem router od dekodera i podpiąłem do komputera, bo przecież tak właśnie miała funkcjonować ta infrastruktura. Bardzo się zdziwiłem – z mojego planu nici, okazało się, po odpięciu routera nie działa TV. Walczyłem kilka godzin by połączyć router przez WiFi, poległem. 11 maja odbyła się moja kolejna wycieczka do salonu, tym razem spotkałem Pana M. który z szelmowskim uśmiechem przyjął fakt, że musiałem kupić drugą antenę, oraz to, że router nie łączy się WiFi z dekoderem. Wtedy wyjaśnił mi, że ten model tak nie może, że jest to napisane w instrukcji. Zaznaczam, że kilkukrotnie powtarzałem, że potrzebuję mieć router podpięty po kablu do komputera i przez WiFi z dekoderem. Do czasu zakupu zarzekał się, że tak będzie to działać. Jaką radość miał, że wprowadził mnie w błąd. Gdy zapytałem go, jak będzie rozliczona moja pierwsza faktura, skoro umowa jest od 4 maja, a dostęp do telewizji otrzymałem dopiero 10, powiedział mi, że „to już nie jego sprawa”. Gdy zapytałem, jak mam teraz łączyć się z internetem, odparł tylko radośnie „Pana biznes, pojedzie Pan do sklepu i kupi kartę WiFi”. Szkoda, że tydzień mu powtarzałem, że nie mogę być tak podłączony. Jeszcze większą radość miał, gdy powiedziałem, że po podłączeniu internetu do komputera nie mogę korzystać z sieci P2P (czyli nie mogę pracować) oraz nie mogę uruchomić żadnych gier on-line. Wtedy radośnie odparł, że muszę wykupić usługę VPN za 20 zł miesięcznie, o której wcześniej nic nie wspominał, bo przecież mówił, że wszystko będzie działać „cud, marzenie” bez żadnych kombinacji. Podpinam kabel albo wifi i wszystko gra. No cóż, tak nie jest. W trakcie wizyty otrzymałem również maila z fakturą na 44 zł za telefon komórkowy Huawei Mate 10. Spytałem Pana M., czy faktury nie miały być łączone (bo tak prosiłem), powiedział, że mam tego nie płacić, tylko czekać. Z wielkim niesmakiem zakończyłem kolejną już wizytę i udałem się do sklepu kupić adapter WiFi.

 

Nie ufając już zupełnie Panu M., napisałem na czacie do konsultanta Orange, który twierdzi, że muszę zapłacić fakturę za telefon. Komu mam w końcu wierzyć?

 

Wiem, ze list jest długi tak, że i mnie nie chciałoby się go czytać, ale chciałem poinformować o jawnym naruszaniu jakichkolwiek zasad. Pan M. zupełnie namącił w całym procesie, a liczyłem na miłą współpracę z Orange. W ciągu kilku dni zmarnowałem kilka godzin w salonie Orange, czas i paliwo na jeżdżenie co chwilę do salonu (nikt nie odbiera tam telefonu, dzwoniłem kilkukrotnie), pieniądze na adapter WiFi bez którego miało się obejść, na dwie anteny, a przecież miałem kupić wg. Pana M. od Was.

 

Czego oczekuję? Zadośćuczynienia za poniesione straty moralne oraz fizyczne. Straciłem mnóstwo pieniędzy, czasu oraz spokoju przez ciągłe zamieszanie i z pewnością nie zostawię tego w odłogu. Przez Pana M. od 2 maja nie jestem wstanie pracować, zostałem odcięty połowicznie od zarobku, bo pół mojej pracy wykonywałem w domu. Mogłem pójść do konkurencji, mieć wszystko od 2 maja aktywne, jednak Pan M. mnie przekonał. Jak widać trafił na barana, któremu wcisnął wiele, ale i na barana który tego tak nie zostawi. Nie chcę kończyć z Wami współpracy przez jednego niekompetentnego pracownika, bo podoba mi się Wasza oferta, ale czekam teraz na krok z Waszej strony. W razie czego nie będzie dla mnie problemem zwrócenie towaru i zerwanie umowy, czego jednak wolałbym uniknąć, tym bardziej po prawie dwóch tygodniach wojowania.

 

Chciałbym też rozwiązać temat Polecenia zapłaty, na który nie wyraziłem zgody. Chciałbym to anulować, płacić faktury ręcznie. No i co w końcu z fakturą za telefon która została mi wystawiona? Co z VPNem który muszę teraz zakupić, choć wmawiano mi, że niczego więcej nie potrzebuję? Przez Pana M. nie jestem wstanie pracować, za co mam więc płacić faktury?

 

Czekam na prędką odpowiedź,

Z poważaniem

Tomasz

4 ODPOW. 4
Anonim

Nie dotyczy

Kłamstwo kłamstwem kłamstwo pogania

Tu na forum nie można zgłaszać żadnej reklamacji czy skargi jedyny adres 

Adres do korespondencji

Orange Polska S.A.

ul. Jagiellońska 34, 96-100 Skierniewice

Lub Rzecznik Orange http://www.orange.pl/kim-jest-rzecznik-klientow.phtml


Poziom 45, Pionier Misji
  • 32322
  • 36194
  • 1366

Kłamstwo kłamstwem kłamstwo pogania

Reklamację możesz też złożyć w inne dostępne metody kontaktu wymienione np. http://orange.pl/kontakt.

Zadośćuczynienia za straty moralne raczej inaczej niż przed sądem to nie uzyskasz. Co do reszty, dołącz do reklamacji kopie poniesionych wydatków. Warto zwrócić uwagę na to, że umowy zawierane są w formie pisemnej, które wypadałoby przeczytać.

Co do Polecenia Zapłaty, aby je aktywować musiałeś podpisać specjalny druk i się na tym podpisać zgodnie ze wzorem podpisu złożonym w Twoim banku. Najszybsza droga to zgłoszenie do banku wycofania (jednorazowego lub na stałe) bo trwa zwykle to kilka dni, a czas maksymalny rozpatrzenia reklamacji to 30 dni (zwykle jest to szybciej ale może dojść do sytuacji że płatność zejdzie z konta przed rozpatrzeniem reklamacji). Zawsze możesz poprosić o kopię dokumentu.

Poziom 6, Zwiadowca Przestworzy
  • 3
  • 0
  • 0

Kłamstwo kłamstwem kłamstwo pogania

Problem w tym, że zupełnie nic nie podpisywałem. No i umowa była przeczytana, tak jak mówię, wszystkie fanty wynikły z tego, że facet zupełnie mnie nie doinformował. 


Poziom 45, Pionier Misji
  • 32322
  • 36194
  • 1366

Kłamstwo kłamstwem kłamstwo pogania

Gdybyś czytał umowę, to kilka sytuacji można było uniknąć. Sprzedawcy (nie tylko w Orange i nie tylko w branży telekomunikacyjnej) zawsze mówią językiem korzyści. A na umowie, regulaminie czy cenniku jest to sprecyzowane.

A z poleceniem zapłaty radzę naprawdę działać w banku bo ktoś chyba nie rozsądny zatwierdził to po ich stronie.