Witam. Mam problemy odnośnie zasięgu. No właśnie, problem jest, a zasięgu za to nie ma! Czemu? Nie wiem. Od nieco ponad dwóch tygodni nie mam kompletnie zasięgu nawet w miejscach typu centrum miasta (w moim przypadku Opole), gdzie zawsze miałem 4 "kreski" i LTE+, a teraz co? Zamiast ikonki zasięgu prawie ciągle jest ikonka blokady. Może są prześwity, że na parę minut nagle zasięg się pojawi, ale to jest losowe i w różnym nasileniu, np. (załóżmy, że przykłady podane z centrum miasta) raz przez 6h nie mam zasięgu, pojawi się nagle LTE+ na dwie minuty, później przez 3h nie mam zasięgu, a tu się pojawia E/H i maksymalnie dwie kreseczki. Ktoś wie, cóż to za szaleństwa mój telefon sobie nawymyślał? I czy to aby na pewno wina telefonu? Bo z tego, co się dowiedziałem w punkcie obsługi klienta w mieście, to rzekomo Orange ma problemy i drobne usterki, a na najważniejsze zapytanie "Kiedy ustąpią?" otrzymałem stanowczą, bardzo satysfakcjonującą odpowiedź "Nie możemy tego określić." Czyli nie dowiedziałem się niczego poza tym, że to niby wina Orange i że nie naprawią tego raczej w najbliższym czasie.
Żeby nie było, to informacje dla paru elokwentnych geniuszy twierdzących, że przełączenie trybu sieci pomaga. Otóż to - nie pomaga. Mimo zaznaczenia na Androidzie opcji "2G/3G/LTE (auto)", a później zmiany z chwilowymi przerwami w dół aż do "Tylko 2G", nic nie ulegało zmianie. Nie chodzi o brak internetu, ale ZASIĘGU. Nie mogę dzwonić, a jak np. zdarzy się, że zniknie mi zasięg w trakcie rozmowy, to dziwne dźwięki słychać, jakby sprzężenie kabli było czy coś. Istnie jak z kosmosu.
Wie ktoś, w czym może tkwić ten irytujący problem?
