Cześć.
Sprawa zaczęła się 22.12.2018. Tego dnia kończyła mi się umowa 'usługi mobilne', zatem również tego dnia zadzwoniłem do BOK i złożyłem dyspozycję rozwiązania umowy, aby nie ciągnęła się później na "czas nieokreślony". Pan przyjął zgłoszenie i wysłał na e-mail potwierdzenie wraz z dokumentem wypowiedzenia. Nic nie kazał i NIC NIE PODPISYWAŁEM. Jak później czytałem w umowie takie rzeczy wyłącznie pisemnie można załatwić i dzwonię po raz kolejny, odebrał inny dyspozytor, oznajmił, że nie należy się spodziewać skutków prawnych takiego zgłoszenia i, że trudno mu dokładniej określić tę sytuację. Zignorowałem zajście, i nie drążyłem sprawy. Następnie zdecydowałem się jednak przejść na kartę. Byłem w salonie, podpisałem co trzeba bez problemów i 18.01.2019 nr. był na kartę, wszystko grało jak należy, aż do wczoraj gdzie to numer został istnie wyłączony! Jak deklarował pierwszy Pan z obsługi.
Czy jestem niereformowalny jeśli coś się mi tutaj nie klei?
