Nie można wyświetlić tego widżeta.
Nie można wyświetlić tego widżeta.
Nie można wyświetlić tego widżeta.

Pytanie o dietę

ROZWIĄZANE

Poziom 21, Odkrywca Przestworzy
  • 143
  • 555
  • 8

Pytanie o dietę

tym razem tak trochę frywolnie 😉

Czy jesteście weganami? Ja osobiście nie, ale wiem ze ograniczanie spozycia miesa ma w tym obszarze ma sens.

1 ZAAKCEPTOWANE ROZWIĄZANIE

Rozwiązanie:

Ekspert AMA
  • 154
  • 771
  • 148

Pytanie o dietę

Wegetarianin od 20 lat! 🙂

Weganin nie, chociaż nabiał u mnie w domu bywa rzadko prawie nigdy, więc dni z nabiałem w skali roku są u mnie wyjątkowe 🙂

Przy czym nie chodzi o to, że wszyscy muszą zostać weganinami czy nawet wegetarianami. Jeśli do kogoś nie przemawiają ani argumenty etyczne, ani klimatyczne, ani zdrowotne, ani finansowe - to przecież nie ma sensu zmuszać, bo to więcej szkody niż pożytku może przynieść, bo zaowocuje 'utwardzeniem' postawy. Natomiast gdyby wszyscy zrezygnowali z jednego dnia z mięsem/rybą/nabiałem w tygodniu, to w sumie byłyby to olbrzymie efekty w postaci redukcji emisji, lepszej efektywności wykorzystania terenu, mniejszej presji na bioróżnorodoność etc. Te efekty byłyby o wiele większe niż np. przejście nawet paru procent populacji na ścisły weganizm.

Tak, dieta ma bardzo ważny wpływ na klimat. 1/4 światowych emisji gazów cieplarnianych bierze się z rolnictwa i hodowli. Z tego większość to właśnie mięso i nabiał. Odpowiadają one w sumie za prawie 15% całości emisji gazów cieplarnianych przez człowieka - o wiele, o wiele więcej niż energia, którą nam mogą dostarczyć w formie pożywienia. (Produkty odzwierzęce nie są po prostu efektywne energetycznie.) Najbardziej emisyjnym rodzajem żywności jest wołowina - śmiejcie się, ale to w dużej części też dlatego, że krowy za przeproszeniem pierdzą 😉 - metanem! A metan to gaz cieplarniany o wiele silniejszy od CO2. To samo dotyczy baraniny (też pierdzą!)

 

Czyli każdy kotlet mniej to wyraźnie, zdecydowanie lepiej dla planety.

 

Ale z jedzeniem jest inny, BARDZO ważny temat. Marnowanie. Do 40% żywności na świecie się marnuje - przede wszystkim w krajach rozwiniętych takich jak Polska. Czyli jeśli ktoś kotleta nie chce odstawić, to koniecznie go trzeba dojeść do końca... 😉

 

Wyświetl rozwiązanie w oryginalnym poście

1 ODPOWIEDŹ 1

Ekspert AMA
  • 154
  • 771
  • 148

Pytanie o dietę

Wegetarianin od 20 lat! 🙂

Weganin nie, chociaż nabiał u mnie w domu bywa rzadko prawie nigdy, więc dni z nabiałem w skali roku są u mnie wyjątkowe 🙂

Przy czym nie chodzi o to, że wszyscy muszą zostać weganinami czy nawet wegetarianami. Jeśli do kogoś nie przemawiają ani argumenty etyczne, ani klimatyczne, ani zdrowotne, ani finansowe - to przecież nie ma sensu zmuszać, bo to więcej szkody niż pożytku może przynieść, bo zaowocuje 'utwardzeniem' postawy. Natomiast gdyby wszyscy zrezygnowali z jednego dnia z mięsem/rybą/nabiałem w tygodniu, to w sumie byłyby to olbrzymie efekty w postaci redukcji emisji, lepszej efektywności wykorzystania terenu, mniejszej presji na bioróżnorodoność etc. Te efekty byłyby o wiele większe niż np. przejście nawet paru procent populacji na ścisły weganizm.

Tak, dieta ma bardzo ważny wpływ na klimat. 1/4 światowych emisji gazów cieplarnianych bierze się z rolnictwa i hodowli. Z tego większość to właśnie mięso i nabiał. Odpowiadają one w sumie za prawie 15% całości emisji gazów cieplarnianych przez człowieka - o wiele, o wiele więcej niż energia, którą nam mogą dostarczyć w formie pożywienia. (Produkty odzwierzęce nie są po prostu efektywne energetycznie.) Najbardziej emisyjnym rodzajem żywności jest wołowina - śmiejcie się, ale to w dużej części też dlatego, że krowy za przeproszeniem pierdzą 😉 - metanem! A metan to gaz cieplarniany o wiele silniejszy od CO2. To samo dotyczy baraniny (też pierdzą!)

 

Czyli każdy kotlet mniej to wyraźnie, zdecydowanie lepiej dla planety.

 

Ale z jedzeniem jest inny, BARDZO ważny temat. Marnowanie. Do 40% żywności na świecie się marnuje - przede wszystkim w krajach rozwiniętych takich jak Polska. Czyli jeśli ktoś kotleta nie chce odstawić, to koniecznie go trzeba dojeść do końca... 😉