Na onecie znalazłem temat o podzieleniu się emocjami odnoście koronawirusa. Chciałem napisać komentarz, ale że nie mam FB, nie mogłem zostawić swojego.
Postanowiłem wiec swoimi spostrzeżeniami podzielić chociaż ze społecznością NO:
Wkurzają mnie ludzie, którzy zgrywają chojraków. Będę się martwił, jak koronawirus mnie dopadnie. Chyba nie zdają sobie sprawy, jak ciężka i bolesna jest to choroba. Organizm nie jest w tedy prawidłowo natleniony. Bolą wszystkie mięśnie, głowa, brzuch, każda część ciała. Człowiek się czuje, jak by go ktoś, coś od środka miało rozerwać na kawałki. Okropne uciski w klatce piersiowej. Człowiek żywcem się dusi i niewiele można mu pomóc. Trudno się poruszać, a każdy ruch, nawet wyjście do toalety to ogromny wysiłek. Przejście 100 metrów, to jak by zdrowy człowiek przeszedł kilkadziesiąt kilometrów.
Nie życzę nikomu jakiejkolwiek choroby płuc. Naprawdę trzeba uważać na siebie i innych. Stosować się do zaleceń, to jest bardzo ważne.
Na szczęście nie zachorowałem na koronawirusa, ale na własnej skórze odczułem dolegliwości związane z chorobą płuc. Najgorszemu wrogowi nie życzę takich męczarni.
